czwartek, 5 czerwca 2014

wizyta w kancelarii

Dzień 27
Od rana jakoś kiepsko się czułam. Ból karku i pleców nie chciały odpuścić, na szczęście ktoś wymyślił tabletki przeciwbólowe. Ogólnie staram się ograniczać zażywanie 'prochów', ale czasem jest to niezbędne. Pomogło. 

Koło 13 zaczęło strasznie lać i grzmieć. Ulica zamieniła się w rzeczkę ;) Dobrze, że jak skończyłam pracę, to zrobiło się słonecznie i miło. 

Poszliśmy z Jackiem do kancelarii parafialnej, zaklepać termin ślubu. Dostaliśmy przy okazji wytyczne, co trzeba zrobić i jakie dokumenty przynieść. Od dziś za rok :D

3 komentarze:

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.