wtorek, 25 marca 2014

sale

Jacek musiał wrócić do siebie, ale zanim wyjechał zrobiliśmy przegląd sal weselnych :) Doszliśmy do wniosku, że czas najwyższy stanąć na ślubnym kobiercu ;) Bądź co bądź, już trzy lata minęły od naszych zaręczyn. Ponieważ pracuję do 17 to postanowiliśmy ogarnąć temat w sobotę. Zaszliśmy do czterech i żadnej nie udało nam się zobaczyć, bo były zamknięte. Okazuje się, że takie sprawy trzeba załatwiać w dni powszednie. Ponieważ pracuję czasem w domu, spytałam szefa czy w poniedziałek mogę robić u siebie i zacząć nieco później, bo chcę z narzeczonym zwiedzić sale na wesele. Szef zaproponował mi dzień wolny, powiedział żebym pozdrowił narzeczonego i przekazała mu że będzie miał za żonę fajną babkę ;) 

Przerażają mnie te przygotowania, tak wielu rzeczy trzeba dopilnować. Z moim chaotycznym sposobem bycia, nie będzie to łatwe. Nie umiem planować, ustalać i kalkulować. No ale wygląda na to, ze Jacek lepiej sobie radzi w tym względzie ;)

Mama mi się pochorowała :( Podobno to zapalenie płuc. Dostała skierowanie do szpitala, ale jej nie przyjęli. Tkwiły z moją siostrą w szpitalu prawie do 17, po czym usłyszały że nie ma miejsc. Masakra!

czwartek, 6 marca 2014

to i owo

szczecińskie krokusy
Przyjechał Jacek ;) Byliśmy dziś u młodszej z moich starszych sióstr. Obchodziła kolejne 18 urodziny ;) Dostała ode mnie koszulkę z napisem 'uspokój się to ja mam zawsze rację". Treść idealnie oddaje jej charakter, dlatego prezent się spodobał ;)

W minioną niedzielę zrobiliśmy sobie spacer po szczecińskich Jasnych Błoniach. Jest już sporo krokusów. Wiosna coraz bliżej, choć straszą, że zima jeszcze przyjdzie. Ale nawet jeśli tak się stanie to przynajmniej w tej kwestii nie zamierzam martwić się na zapas.

Zaczęłam zmniejszać dawkę sterydów i niestety moje stawy się troszkę buntują, ale wezmę je na przetrzymanie. Może się uda ;)