czwartek, 19 lipca 2012

Lato przyjdź!

Myślałam, że po "przeprowadzce" będę pisać bardziej regularnie, ale widać systematyczność nie leży w mojej naturze.

Pogoda z latem ma niewiele wspólnego, teoretycznie więc sprzyja pisaniu notek, zniechęca bowiem do wychodzenia z domu. Jednakże ta "szaroburość" sprawia też, że czuję się ospała, zmęczona, zniechęcona i jakaś taka niewyraźna... 

Szkolenie, o którym pisałam wcześniej dobiegło końca i zakończyło się podpisaniem umowy o pracę, w wymiarze 3/4 etatu, na okres próbny trzech miesięcy, na stanowisku - korektor danych. Czasem, a nawet częściej wspomagam się radą koleżanki, bo nie zawsze jeszcze wiem co z czym i do czego :P Wydaje mi się, że to jednak nie jest praca dla mnie i po okresie próbnym przyjdzie chyba mi się pożegnać z robotą... no ale, pożyjemy zobaczymy. 

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/25739/panda425.jpegW minioną sobotę opuściłam cztery ściany i wyruszyłam pozałatwiać sprawy, na pocztę, do biblioteki, do sklepu... Niebo było z lekka zachmurzone, ale pomyślałam, że nawet jeśli skapnie trochę deszczu, to przecież z cukru nie jestem. No i spadło, ale nie trochę. Wróciłam do domu jak zmokła kura, w butach mi chlupało, ociekałam wodą i żeby było zabawniej to mój NIE-wodoodporny tusz spłynął z rzęs, upodobniając mnie do pandy ;P 

Nie napisałam jeszcze czegoś niezwykle ważnego, cóż za niedopatrzenie z mojej strony. Dawna współautorka bloga Kinga, zdała maturę i dostała się na studia! Od października zacznie studiować Gospodarkę Przestrzenną na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie. 

Właśnie znów zaczęło padać, a nawet grzmieć z lekka... eh 
Słońca mi trzeba... muszę doładować akumulatorki energią słoneczną, na długą jesień i zimę... inaczej grozi mi depresja sezonowa :P

środa, 11 lipca 2012

Placki ziemniaczane. Domowe najlepsze?

Ja: Mmmm, dobre te placki, takie chrupiące, jakby inne. Mamo robiłaś jakos inaczej te dzisiejsze placki niż zazwyczaj?
Mama: Kupiłam te w proszku z Knorra.
;P