czwartek, 21 grudnia 2006

=//////////////////////// (Kinga)

 =////////////////////////////

Nie ma notek, DopÓki CiocIa..Sie odFoChA=///////////////////////////////////////////////////////////////

(SzŁoDzIkI)

środa, 6 grudnia 2006

ŁoJ! TRosZq sie nazbierało =P (Kinga)

6.12.2006r.

SiemkS =)

Okay...Nie wiem od czego zacząć. Wiem!
Najlepiej to chyba będzie od początku. Moja mama a c.Eli
siostra wróciła dzisiaj ze szpitala =( Była chyba 3 dni..teraz nie pamiętam dokładnie. Miała operacje na ŻyLaKi =D Nom...
Dzisiaj jest środa, a ja nienwidze tego dnia, bo mam na 7.10
do sQl i wogóle są najgorsze lekcje. No słuchajcie...Fizyka,Chemia, Geografia, MatMa i angielski =/
W ogóle opowiem Wam co się dzisiaj działo w sQl. No tak...
PieRwSzy był w-f. Graliśmy w siatkówkę i w ogóle pani mnie pochwaliła.
Nom..NaWeT się zapisałam na siatkówke z Domi$ i MoNiĄ
<dwie najlepshe przyjaciółki pod słońcem> tyle tylko, ze się te zajęcia zaczynają o 17.40 No, ale niech będzie.
Z fizyki za sprawdzian dostałam 3+ =/ Potem miałam angielski, to pisaliśmy sprawdzian.
Oczywiście nic nie umie.:/
No ale pani powiedział, że będzie można poprawić,no to spooko ;)
Potem była chemia to była kartkówka=/ =( i babka mnie zapytała z pierwiastków.
I dostałam 5 =P Potem była geografia to nie było nic specjalnego... Potem
PoLsKo <jupi> Lubie polski. Pani jest też taka fAjNa. I mnie dzisiaj
pochwaliła, no ale nie będę już się rozpisywać =***
No a moją ostatnio i "ULUBIONĄ" lekcją była oczywiście
~~MaTeMaTyKa~~ =/=/=/=/=/=/=/=/=/
Dostałam 3...Czaicie? Brakowało mi jednego, małego i słodkiego punkcika do 4 !!!!!!!!!!!!
Ehh...Sie zdenerwowałam. HyYyYy...A wiecie, co wczoraj było w MagdzieM.? ;)
Aż się wKu...Rzyłam =P No..Kto oglądał ten wie, a kto nie oglądał to stracił i ja mu teraz tego nie powiem =P=P Dobra..TRoszQ się tego nazbierało =P=P

A na koniec poZdRo dla KiLku koFFanych ŁosÓbEk =]
~DoOoOMi$ =***
~MoOnIa =***
~AGaTy =*
~MaJcI =]
~NiNu$i =)
A teraz chłopacy...
~BarTeK <KOKOT>
~DaNiEl <DyLu>
~Mateusz <Królik>
...No i wogóle dla 1D =*********** 

(SzŁoDzIkI)

czwartek, 30 listopada 2006

instrukcja (c.Ela)

Jak już wspomniałam w poprzedniej notce znalazłam w swoich szpargałkach instrukcję Weroniki, dotyczącą zrobienia sanek. Czasami jak Weronisia powie coś śmiesznego, to zapisuję to sobie, ażeby móc to potem opowiedzieć reszcie familii, bo niestety pamięć ma bywa zawodna :/ Później zwykle owe zapisane karteczki gdzieś mi się zawieruszają, ale ta ocalała.

Przytaczam słowa Werki, tak jak zostały przez nią powiedziane. Dodam jeszcze, że to działo się jakiś czas temu, teraz Weronika jak przystało na siedmiolatkę mówi bardziej poprawną polszczyzną :D
INSTRUKCJA

Przygotować sznurek i kilka desek.. Przystukać młotkiem do łyżwów. Wziąć patyk, przyczepić do sznurka, deski przyczepić do łyżwów, patyk ze sznurkiem przyczepić do desek i są SANKI.

Po tym jaki mi to podyktowała, stwierdziła tak: „ Chyba zostanę naukowcem, bo wiem jak się robi sanki”. :D

Udało mi się znaleźć jeszcze jeden zapisek, z tym, że muszę najpierw napisać parę słów wstępu. Lubimy się czasami z Kingą powygłupiać. Któregoś dnia (to też działo się jakiś czas temu) śpiewałyśmy sobie piosenki. Przy jednej z nich trzeba było „pociągnąć” melodię (nie wiem czy to dobre określenie, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi). Mierzyłyśmy przy okazji wydolność naszych płuc, sprawdzając która z nas dłużej „pociągnie” . Podczas tych naszych zawodzeń podeszła do nas Weronika i pyta:

- Co wy robicie?
- Śpiewamy dołączysz do nas? – spytałam
- Zaśpiewaj „uuuuuuuu” bez brania powietrza - mówi Kinga
A Weronika na to:
- nie mogę bez brania powietrza, bo nie będę już żyć i co taka młoda i już mnie nie ma????:D :D :D

Nic dodać nic ująć.

P.S. Pochwalę się jeszcze, że od jakiegoś czasu ćwiczymy z Kingą brzuszki. Trzymajcie kciuki abyśmy wytrwały jak najdłużej :D

(SzŁoDzIkI)

poniedziałek, 20 listopada 2006

jakie to proste (c.Ela)

Wczoraj dziewczyny tj. Kinga i moja siostra skończyły słuchać „Krzyżaków”, ja będę dzisiaj doczytywać zakończenie, bo kiedy one słuchały końcówkę, ja wybyłam do kina.

Wczoraj Kinga opowiedziała mi rozmowę jaką przeprowadziła z Weroniką:
- Werka co chciałabyś dostać od Mikołaja?
- Słodycze, ubranka dla Kena i kurtkę.
- Kurtkę?
- No tak, bo mama mówiła, że jak tata przyjedzie, to kupią mi kurtkę na zimę, no to po co mają wydawać pieniądze, jak Mikołaj może mi przynieść :D :D :D

Słodkie to i urocze nieprawdaż??? I jak to mówią, genialne w swej prostocie :D

17 listopada minął roczek odkąd mieszka z nami Duduś. Z tej okazji zostało mu odśpiewane „100 lat”, albowiem bardzo miły z niego domownik, mimo, że ostatnio coś mu się pomieszało w główce i zaczął obskubywać dziubkiem styropianową listwę przyczepioną do sufitu…:/ :)

Niedawno robiłam porządki w swoich szufladach, ze szpargałkami i trafił mi w ręce pamiętnik, który pisałam już jakiś czas temu :) Oczywiście nie mogłam go tak po prostu odłożyć i zaczęłam czytać. Okazało się, że dobrze zrobiłam, bo nieźle sobie poprawiłam tym humor, co więcej, w pewnym momencie dostałam ataku śmiechu :D :D Cudnie jest poczytać takie stare zapiski….

Przy okazji tych porządków znalazłam też instrukcję, o tym jak się robi sanki…instrukcję podyktowaną przez Weronikę, ale o tym następnym razem…

(SzŁoDzIkI)

niedziela, 19 listopada 2006

~~KINGA~~

hEEyO!!!
Pisze notkę, bo mi się nuudzi..

Właśnie przed jakimiś 15 minutami skończyłam czytać "Krzyżaków"...Na początku myślałam, że to taka strasznie nudna i w ogóle beznadziejna książka...
A tu proszę...SUUUPER!!!!!!!!!!!!!!
MówięWam..Jest zajebongo i serdecznie polecaM!!
Zgadnijcie gdzie jutro idę...?!
aAaA!!!!!!
CITY DENTYSTA!!!
Już się bojęę...
TRzymajcie za mnie kciuki, bo straaasznie się boję =P
PaPaPa
~~KINGA~~

(SzŁoDzIkI)

poniedziałek, 6 listopada 2006

Nie tylko o Dudusiu...(c.Ela)

Oj niestety trochę zaniedbałam bloga i przepraszam za to wszystkich czytelników. Obawiam się, ze w związku z tym niniejsza notka może być nieco przydługa <diabełek>

W ostatniej notce obiecałam, że napiszę co nieco o Dudusiu. …Hmm… no jest śliczny, zielono – żółty. Słodko śpiewa i wchodzi nam na głowy. Lubi się kiwać w takt muzyki i dziobać nas po nosach i w ogóle jest kochaniutki :D

Dnia 1 listopada zawsze chodzimy całą rodzinką na cmentarz. W tym roku też zamierzaliśmy tak zrobić, no z małym wyjątkiem. Mój tata chodzi zawsze dwa razy, najpierw przed południem, żeby już wcześniej paliły się znicze, a później z resztą familii. W tym roku ten drugi raz nie poszedł bo był zmęczony… Wyszykowałyśmy się ( ja, moja mama, moja siostra, Kinga i Werka) i mimo deszczu, nasza dzielna piątka wyruszyła na cmentarz :] Przy cmentarzu miałyśmy się spotkać jeszcze z resztą rodzinki. Pogoda była koszmarna padał deszcz, śnieg i okrutnie wiało. Niestety cel naszej wędrówki nie został osiągnięty, bo udało nam się dotrzeć zaledwie na przystanek autobusowy. Już na tym etapie naszej drogi byłyśmy całe przemoczone :/ Nie pamiętam żebym kiedykolwiek aż tak zmokła. Zawiadomiłyśmy resztę rodziny, że wyprawa odwołana i zawróciłyśmy do domku. Wyglądałyśmy jak zmokłe kury. Żałowałam, że nie było akurat kliszy w aparacie, bo to był naprawdę komiczny widok i byłoby bardzo fajne zdjęcie :D

Na cmentarz poszłam dnia następnego[*][*][*]

Teraz inny wątek.

Nie wiem, a raczej nie pamiętam czy wspominałam tu na blogu, że Kinga nie lubi czytać książek. Mniejsza z tym czy wspominałam, w każdym razie nie lubi, mimo, że bardzo, bardzo staram się w niej chęć do czytania rozbudzić. W związku z tym, ja czytuję jej lektury na głos. Po pierwsze dlatego, że bardzo lubię czytać głośno, po drugie dlatego, że w szkole wielu lektur sama nie przeczytałam i teraz nadrabiam zaległości, a po trzecie…nie pamiętam co miało być po trzecie, ale wiem, że jeszcze coś miałam na myśli, jak sobie przypomnę to dopiszę.

Teraz Kinga ma przerabiać „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Przeczytałyśmy chyba ze dwa rozdziały i mój brat przyniósł płytkę. Teraz nie muszę nadwerężać głosu tylko siadamy sobie i słuchamy. Jednego dnia usadowiłyśmy się wygodnie na kanapie, przykryłyśmy kocem i zaczęłam czytać (akurat nie mogłyśmy słuchać z płytki, bo rozdział miał być czytany od środka i coś nie chciało się ustawić). Tak więc czytam, czytam, czytam, patrzę na Kingę a ona sobie śpi :D :D Zaczęłyśmy to z siostrą komentować, podśmiewając się z niej trochę i wtedy Kinga się przebudziła. Na nasze komentarze stwierdziła, że wcale nie spała. Dopiero kiedy dotarło do niej, że śmiejemy się już dłuższą chwilę, musiała przyznać, że jednak przysnęła :D Teraz jednak twierdzi, że to całkiem fajna lektura i więcej nie przysypia.

No to chyba tyle na dzisiaj....

P.S. Nie przypomniało mi się niestety co miało być po trzecie :( ale jestem pewna, że coś miało być...

(SzŁoDzIkI)

wtorek, 31 października 2006

=] (KINGA)

31.10.2006r.

hEy =*
No proszę..KiLKa dni nie pisałyśmy notek, a tu takie fajNe KoMeNty..W każdym bĄdź razie..Notka wedle
życzenia=] Właściwie, to u mnie nic ciekawego.
Dzisiaj jest ostatni dzień października i jest HaLLowEEn. Być może idem dzisiaj z Wercią Połazić po okolicy...
A jutro 1 LiStOpAdA:O Ja nie chce nic mówić,ale mama mi dzisiaj już kupiła rękawiczki..Jest coraz zimniej!!
Ja nie chcee!!!!
OkeY cio tam jeszcze...? Właściwie to nic:p
Wieeelka LiPa w szkole..Nauczyciele są po prostu niedorozwinięci umysłowo..Tyle o nich można powiedzieć..Jest tylko pani Od W-f W porzo baBkA:*
Niop to ja ŁuCiEkAm...

(SzŁoDzIkI)

wtorek, 17 października 2006

spotkanie (c.Ela)

W sobotę byłam na spotkanku osób niepełnosprawnych. Sama też jestem niepełnosprawna. Co prawda nie jeżdżę na wózku, ale są różne rodzaje niepełnosprawności, nie będę się wdawać w szczegóły. Nie pisałam o tym wcześniej na blogu, bo nie wiedziałam takiej potrzeby, teraz napomykam o swym kalectwie(nie lubię tego słowa :/ ale pani od polskiego zawsze przestrzegała, przed ciągłym używaniem jednego wyrazu), bo chcę napisać co nieco o tym spotkanku.

Miałam okazję poznać na nim pewną panią, która maluje obrazy nogą :D Bardzo ładnie jej to wychodzi. Po wizycie w jej domku i obejrzeniu prac, nabrałam ochoty żeby spróbować. Oczywiście nie nogą, bo wyszłyby z tego bohomazy, chodzi mi o samo malowanie, malowanie farbami olejnymi na płótnie. Do tej pory tylko rysowałam (no malowałam też, plakatówkami, bądź akwarelami bo bloku rysunkowym ;) jednak to zupełnie co innego), ołówkiem, kredkami „bambino”, k. pastelowymi i pastelami olejnymi :) Ciekawam czy się kiedyś odważę na olejne…[?]

Na spotkanku tym, zostałam też podrapana przez kotka tejże pani :/ Siedział koło mnie i głaskam go. Właścicielka stwierdziła, ze chyba mnie polubił i w tej chwili Księżniczka (tak się nazywa kotek..hmm kotka ;] ) przeraźliwie zamiauczała i podrapała mnie po ręce…chyba jednak wolę pieski i …papużki faliste. A tak w ogóle co za niedopatrzenie z naszej strony, że nic nie napisałyśmy o naszej papużce Dudusiu…ale o tym następnym razem, bo nie chce mi się więcej pisać, a zresztą kto by to czytał……. :D ;)
 
(c. Ela)

środa, 11 października 2006

TEMAT:P Oczywiście KINGA pisze notke:P:P:P

No HeJ:*
Sorrcia, że dawno nie pisałam:*
Na swoim blogu napisałam dość krótką notke o treści...
NUDY, NUDY, NUDY...
Więc tutaj postaram się napisać troszQ dłużej...
W szkole mam same trójki i jak tak jeszcze trochę będzie to zapadne w depresje trójkową =/=/
Jak chcecie to się śmiejcie..ale to naprawdę jest straszne.
W porównaniu do tego co było w 6 podstawówce...
Tam jakby nie patrzeć miałam ze wszystkiego 5!
Nom...nie pizmy o tym, bo się rozpłaczę...;(;(
W domQ u NAS nic ciekawego. Ostatnio nie fazowałyśmy..:(:(
O LOL i mamy fajną lekturę, ale czytam sama wyjątkowo,
bo chceM:P Kilka dni temu dostałam jedynkę i to z RELIGIi:/:/:/
Nom i miałam ją poprawić...i stwierdziłam, że sama się uczyć nie będę i zaciągnęłam ciocie ze sobą do łazienki i jej powiedziałam, żeby się ze mną uczyła. A, że mam koFFFFFFaną ciocie, to się zgodziła:P:P
Nom zaczęłyśmy i nie szło nam za dobrze=///
Ja coś tam czytam na głos..czytam i potem mówię z ciocią.
Potem mówię do cioci, żeby powiedziała SAMA, a ona mi na to, że już nie pamięta<lol2> Myślałam, że pęknę ze śmiechu...
Nom..to jedyny dzień ostatni, z którym w ogóle się pośmiałyśmy:/
Ciągle ciężko pracuje, uczę się i nie mam czasu na ani chwili wytchnienia...
<lol2> Nie no żartuje nie jest aż tak źle...:D

Po prostu miałam WENe i musiałam to wyrazić.
Mam straszliwie nawiedzoną panią dyrektor...
Na lekcjach WOS-u zamiast normalnie z nią rozmawiać o normalnych sprawach o jakich powinno się rozmawiać na lekcjach Wodu, to my się jednoczymy, łapiemy na ręce, robimy jakieś głupie miny i machamy ramionami. Jakby się tak zastanowić, to ona się zachowuje jakby była z jakiejś nie wiadomo jakiej SEKTY:D
Nie no żartuje..
CHOCIAŻ...
Nie no co wy...
Choć mogę się mylić...
<lol2> :D:D
Wiem, że jestem koFFana i fokUle suuper.
PS. Tak dla inteligentnych inaczej, to to "FOKULE"
Jest napisane tak specjalnie:*
Po prostu o Was dbam i nie chcę, żebyście
myśleli, że ja jestem jakimś takim dziwadłem, które nie umie pisać
słowa W OGÓLE...
Wiem, że pishem już trochę bez sensu, ale miała być dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga notka
i taka właśnie będzie..Na twoje życzenie ciociuniu:*
Bardzo możliwe, że będą gdzieś tam u góry błędy, dlatego od razu BŁAGAM O PRZEBACZENIEEEEE.................
Niop to ja chyba kończę nie???

..........................................................................

.......................................
............................................
..........................
.......................
....................................................
W właśnie..oglądaliście MAGDĘ M. wczoraj???
O LOL jaka ja jestem wścieeekła:O:O:O:!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po prostu ACH. I tak i tak wiem, że do niego zaraz podlecą
zrobią te całe elektrowstrząsy czy coś takiego i on przeżyje i wróci do madzi i będą żyli długo i szczęśliwie...No ale mnie poniosło:*:*
PAPAPA


(SzŁoDzIkI)

środa, 4 października 2006

głupawka i scenariusz ;) (c.Ela)

W niedzielę dostałyśmy z Kingą „głupawki”. Jakoś tak dopisywały nam humory i śmiałyśmy się ze wszystkiego :D Kinga gadała do mnie po waleńsku (będą wiedzieli o co chodzi Ci, co oglądali bajkę „Gdzie jest Nemo?”), a ja się z tego zaśmiewałam ;D Później z waleńskiego przerzuciła się na melodyjne mówienie…to znaczy, to co miała mi do powiedzenia wyśpiewywała mi, na melodię jakiegoś skeczu kabaretowego…hmm przyznawać się czy nie [?] …no dobra, mi też się udzieliło i też wyśpiewywałam (wiem, wiem czasami jestem mało poważna :D).

Później Kinga musiała się uczyć na sprawdzian z niemieckiego i uparła się, żebym powtarzała po niej zdania po niemiecku. Ci co mnie znają wiedzą, że to nie jest dobry pomysł…Chyba mam uszkodzoną tę część mózgu, która jest odpowiedzialna za przyswajanie języków obcych…. Gdybyście słyszeli jak powtarzam te zdania, też Wam by się humory poprawiły ;) …. za to mi się popsuł :P ;)

Wczoraj z kolei rozbawiła mnie Weronika. Mówi do mnie:

- pobawimy się w film wojenny?

Nie zdążyłam odpowiedzieć, a ona przedstawiła mi wymyślony przez siebie scenariusz filmowy. Oto on:

Ty kochasz się w facecie, który jest w innej drużynie (miała na myśli wrogą mi armię wojskową ;D), a ja jestem razem z nim w drużynie i ci go podbieram…Ciekawe jak nam ten film wyjdzie, co nie??

Film nam nie wyszedł bo ciocia nie była w stanie zagrać…ze śmiechu :D :D

(SzŁoDzIkI)

sobota, 30 września 2006

talent...nie do makao ;) (c.Ela)

Wczoraj grałam z Kingą w MAKAO. Znów przegrałam i to o… 228 punktów. Dobrze, że nie grałyśmy o pieniądze :D :D :D

Dziś Weronika przeżyła przygodę. Poszła z mamą i babcią na zakupy i biedactwo się zgubiło. Na szczęście bardzo szybko się odnalazła, mimo to zdążyła się nieźle przestraszyć 8| Dobrze, że to się nie stało przy mnie, bo w takich przypadkach zwykle panikuję 8O i padłabym chyba na zawał.

Przed momentem Weronika narysowała śliczny obrazek przedstawiający Odlotowe Agentki – to takie postaci z bajki (jakby ktoś nie wiedział) :)

Ma Wercia talent…. po cioci :) ;P

Tyle na dzisiaj.....

(SzŁoDzIkI)

piątek, 29 września 2006

SzKóŁka/zarwanie głowy (Kinga)

Heyyyy:*:*
O jejuś, ale daaawno nie pisałam, ale naprawdę nie mam czasu.
Zadają nam o wiele więcej niż myślałam..:/
Najważniejsze, że klasa mi się trafiła zajerzysta i w ogóle szkoła :*
Dzisiaj na przykład dostałam 5 i 6...:P Hm...cio tam jeszcze u mnie słychać.
Jesteście na bieżąco z naszego życia, bo ciocia pisze o wiele częściej niż ja.
Niestety mam 3 blogi i jednego dnia napisze tu, a jednego tu.
Nom naprawdę się postaram częściej pisać, ale nic nie obiecuje...
Niop a jakbyście chcieli czytać tak ogółem tylko o mnie to wejdźcie na
bajeczny-pamietnik-kini.blog.onet.pl
To jeden z moich blogów
SeRdEcZnIe zapraszam i pozdrawiam:*:*:*

(SzŁoDzIkI)

środa, 27 września 2006

Zalegle notki ;D (c.Ela)

Dawno nie pisałam bo jakoś nie było czasu… Opiszę pokrótce co działo się w ostatnich dniach…

PIĄTEK
Weronika miała wyprawiane urodzinki dla rówieśników. Jedna z jej koleżanek mówi do mnie:
- A jak pani ma na imię?
- Ela
- Acha, to miło mi panią poznać.
- :D Mi również…

Fajnie nie??

SOBOTA

W sobotę Werka miała wyprawiane urodzinki dla rodzinki. Byli goście, było gwarno. Werka dmuchała 7 świeczek na torcie.

NIEDZIELA
Zgadałam się z koleżanką przez GG i umówiłyśmy się na spacer. Ona przyszła z mężem i synkiem, a ja z Weroniką i Kingą. Wiecie, że ta mądralińska Werka, która jest taka wygadana w domu, na owym spacerku wypowiedziała zaledwie parę zdań do mnie szeptem. Wstydliwa jest okropnie i ciężko jest ją przekonać żeby się odezwała. Znacie jakąś metodę na wstydliwość???

PONIEDZIAŁEK
Hmmm……………. nic specjalnego się nie działo.

WTOREK
Poszłam z siostrą na wyczekiwany od kwietnia film ”S@motność w Sieci”. Jak już wspominałam czytałam powtórnie książkę, ażeby dokładnie sobie wszystko przypomnieć. Z braku czasu i roztargnienia końcówkę książki doczytywałam przed samym wyjściem do kina. Wydawało mi się, że skoro czytam ją drugi raz, to nie zrobi już na mnie wrażenia, nie roztkliwię się i nie będę już płakać. Pomyliłam się, mało co nie rozmazałam swojego starannie zrobionego makijażu ;)

A co do filmu…Mam wrażenie, że gdybym nie czytała książki to niewiele bym zrozumiała. Film był trochę chaotyczny. W szkolnej skali ocen postawiłabym... 4=. Gdybym nie znała treści z książki ocena byłby dużo niższa.

No to tyle na dzisiaj...........


(SzŁoDzIkI)

czwartek, 21 września 2006

BaSeN, urodzinki, koffana 1d :* (Kinga)

HeY =*=*
Cio tam u mnie słychać..??
No właśnie nic:/ Straszliwe nudy, oprócz tego, że byłam na pączkach z CiOcIą i się najadłam...
W sobotę ma urodzinki moja siostra WeRcIa i moja super Qmlepla Klaudia z nowej klasy. Nom i robię tak, że najpierw zostaje chwilkę u Werci itd., a potem wyruszam do KlAuDiI :*
Mam w gimnazjum basen 2x w tygodniu i jest po prostu taka fAZA, że OcH AcH ŁuBuDuDu :P Nom to już nie ma cio pisać :*:*:*
Pozdro dla koFfAnej klasy mojej 1d i dla c.E :*:*:*:*:*

(SzŁoDzIkI)

wtorek, 19 września 2006

brym, brym, brym psss....(c.Ela)

Dziś w nocy smacznie sobie spałam i obudził mnie jakiś dziwny dźwięk: BRYMBRYMBRYM PSSS, BRYMBRYMBRYM PSSS, BRYMBRYMBRYM PSSS… [?]

Zastanawiałam się co też to może być. Nie mogłam zasnąć więc chwyciłam okulary i zwlokłam się z łóżka patrzeć, cóż to nie daje mi spać po nocy. Okazało się, że malują pasy na naszej ulicy…Też sobie porę znaleźli :/ Do tej pory malowali koło 24˚˚ - wtedy jeszcze nie śpię – ale nie spać koło 3 w nocy to lekka przesada…Momentami udawało mi się przysnąć, ale tylko na chwilę. W pewnym momencie zaległa cisza…ucieszyłam się niezmiernie, wtuliłam głowę w poduszkę…a tu nagle:

BRYMBRYMBRYM PSSS BRYMBRYMBRYM PSSS….Wrrr Dopiero jak skończyli usnęłam spokojnie, kamiennym snem :O
***
Jakiś czas temu kiedy na naszym blogu widniało 40 komentarzy Kinga powiedziała do mnie:
- Ej ciocia, jak będziemy miały 50 komentów to idziemy na pączka…
Ja baaardzo lubię pączki i na ową propozycję przystała z radością :D :D

Dzisiaj z Kingą poszłyśmy kupić pączusie i przy okazji nabyłyśmy prezenty dla Weroniki bo niedługo mała mądrala ma urodzinki. Po drodze Kinga ciągle mnie rozśmieszała i momentami wybuchałam śmiechem w głos, aż ludzie się za mną oglądali…hmmm… no co pośmiać się nie można??

Na koniec mojego pisania wielkie dzięki za wszystkie komentarze, bo dzięki Wam zjadłam dziś pychniastego pączusia z marmoladą…

(SzŁoDzIkI)

poniedziałek, 18 września 2006

wiesz??? (c.Ela)

W czwartek poszłam do fryzjera, ale powiedziano mi, że klientka która właśnie siedzi na fotelu będzie baaaardzo długo i trzeba będzie wysiedzieć swoje. Zrezygnowałam z czekania i poszłam do parku kontynuować książkę. Około 20 zaczęło się robić szarawo, ciężko było czytać więc zmyłam się do domku. Do fryzjera poszłam w sobotę i mam ładną fryzurkę.

Dziś Werka straszne mnie rozśmieszyła...Moja siostra (Anka), a jej mama była po coś w szkole i widziała, że mała odwiedzała koleżankę w innej klasie. Po powrocie ich obu słyszę taką rozmowę:

Anka: Werka Ty odwiedzałaś dziś Palinkę nie?
Werka: Nooo
Anka: No widzisz jak ja wszystko wiem…
Werka: Nie wszystko... Wiesz kto wynalazł ogień???? <diabełek>
Anka:<zrobiła duże oczy, zamurowało ją, po czym zaczęła się śmiać>*

W tym momencie dostałam ataku śmiechu. I jak tu nią dyskutować.

*W oryginale, na starym blogu, w tym miejscu widniały trzy emotki, dobrze oddające mimikę Anki. Tutaj z braku emotek, wstawiłam tekst.

(SzŁoDzIkI)

sobota, 16 września 2006

wróciłam ;(;(:(:( (Kinga)

HeY :(:(:(:(:(
Ta minka to nie bez powodu..:(
A wiecie czemu?????
BO WYJAZD BYŁ TAKI KRÓTKI A BYŁO TAK ODJAZDOWO...
Poprostu było eXtra!!!
Nom to ja wróciłam i jet sobota. Na razie nie chce mi się pisać więc papa

PS. PoZdRoDlA CALEJ 1D

(SzŁoDzIkI)

środa, 13 września 2006

"Samotność..." (c.Ela)

Kinga dziś pojechała…i z kim ja się będę sprzeczać do jej powrotu??? Z siostrą nie mogę, bo już się do mnie nie odzywa i na dodatek nie wiem dlaczego…

Wczoraj była ładna pogoda i pomyślałam, że warto iść do parku. Zapakowałam do torebki wodę mineralną, książkę „S@motność w Sieci” Janusz L. Wiśniewskiego i ruszyłam w drogę... Przesiedziałam na ławce 3 godzinki zagłębiona w lekturę. Nie wspominałam tu na blogu jeszcze, że cierpię na arachnofobię czyli panicznie boję się pająków. Siedzę więc wczoraj na tej ławce…i nagle kątem oka spostrzegłam, że mam coś na włosach, machnęłam ręką i to coś spadło na moją torebkę…okazało się, że jest to pająk. Niewielkich rozmiarów co prawda, ale za to wywołujący wielkich rozmiarów lęk we mnie 8-O Zaczęłam się miotać na ławce, żeby go z siebie strącić, aż mi spadła książka na ziemię. Na szczęście udało mi się pozbyć intruza :). Jak to opowiadałam Kindze, to stwierdziła iż żałuje, że mnie w tym momencie nie widziała, bo pewnie śmiesznie to wyglądało…phi też mi coś.

Dodam jeszcze, że "S@motność..." czytam po raz drugi, gdyż mam zamiar iść z siostrą do kina na film, nakręcony na podstawie tejże książki i chcę sobie przypomnieć szczegóły. W sumie czytałam ją nie tak dawno i powinnam pamiętać, no ale starość nie radość… :/ A może polecicie mi coś na pamięć??? :D :D :D

Tyle na dzisiaj...
P.S. Siostrzyce przeszło i już się odzywa...też nie wiem dlaczego.... :D

(SzŁoDzIkI)

wtorek, 12 września 2006

Obóz z kochaną 1d:*:*:* (Kinga)

12.09.2006r.
Buuuuuuuuuuuuuu:*

Jutro wyjeżdżam na obóz z nową klasą 1d i nie będę pisała notki przez kilka dni...no ale przecież jest ciocia:* i napewno coś napisze podczas mojej nieobecności:* Nom jutro mam PiErWsZy BASEN:*:* A tak to nie ma cio opowiadać.....:/:/

ŁApcie na FoNa..

PAPAPATKI


(SzŁoDzIkI)

piątek, 8 września 2006

hipochondria i sny...(c.Ela)

Od jakiegoś czasu jestem nieco przewrażliwiona na punkcie swojego zdrowia…Siostra twierdzi, że to już hipochondria:/ a ja obawiam się, że może mieć racje ;) Zaobserwowałam u siebie pewne objawy i zaczęłam szukać w necie, co też to może być…Wyszło mi, że mam… nerwicę :] Sam fakt dopatrywania się u siebie chorób, świadczy o tym, że chyba się starzeję…:( Ja nie chcę... :,(

Kinia! Jak będę się na Ciebie złościć i krzyczeć to nie fochaj się na mnie. Bądź wyrozumiała dla starej, znerwicowanej ciotki...

Wczoraj i dzisiaj pomagałam mojej młodszej siostrzenicy robić pudełko do szkoły, w którym to, będzie trzymać przybory na zajęcia plastyczne. Obie żeśmy się całe pokleiły klejem :D ale opłacało się pomęczyć, bo wyszło nam bardzo ładne i kolorowe…

Na zakończenie napomknę jeszcze o moich snach...Każdej nocy śni mi się po kilka snów i przez to ciągle jestem niewyspana. No bo czy można się wyspać kiedy całą noc robi się różne dziwaczne rzeczy ;) ??

Wczoraj np. śniły mi się niedźwiadki(słodkie), moja niedobra sąsiadka :/ i ucieczka przed kimś (sama nie wiem przed kim).

Gdyby przyszło mi spisać moje sny, to wyszłaby z tego wielostronnicowa książka...
Dobra kończę już, bo zaczynam wypisywać bzdury..<papa> 



(SzŁoDzIkI) 

środa, 6 września 2006

szkoła, emocje i takie te bzdurki (Kinga)

GoOd moRnInG!!!
I'm SoRrY, ze tak daaawno nie pisałam, no ale zaczął się rok szkolny, te emocje i w ogóle...:P Nom od dwóch dni chodzę do Id...Ogólnie jest oki, ale niektórzy nauczyciele są naprawdę dziwni. Dzisiaj miałam pierwszy w-f i miałam się dowiedzieć którego dnia mam basen...Okazało się, ze basen DZISIAJ miał być, ale żadna z dziewczyn nie wzięła stroju, bo nam pan wychowawca nic nie powiedział i tak oto całą godzinę siedzieliśmy na ławce, a inna klasa pluskała się w basenie przez całą godzinę..:/:/
Jutro mam znowu na 8.00 =/ Co za utrapienie. Nienawidzę wstawać rano..:P
A z resztą jak każdy..mam nadzieje, że każdy, bo jakby ktoś lubiał wstawać rano to chyba byłby umysłowo chory <bez obrazy dla niektórych>
Właśnie odrobiłam lekcje i nauczyłam się na sprawdzian, bo jutro czeka nas pierwszy. Jutro poznam też 3 nauczycieli, których dotychczas nie poznałam....
No to na dzisiaj chyba konie...Nie wiem kiedy na pisze, to zależy jeszcze od samych nauczycieli. No bo wiecie jak mają dobry dzień to zadają nam mniej, ale jak im się coś zdarzyło, albo tak dla chęci wstali lewą nogą, to będzie z nami krucho..=/ No bo jak inaczej nauczyciele mają się wyrzyć na swoim głupim dniu jak nie na nas..Czemu by nie..może dzisiaj powstawiamy kilka pał i poprawi mi się humor..=/=/
Dobra przez tą notkę zaczyna mi ciśnienie skakać i zaraz się ostro wkurzę na tych nauczycieli...

GoOd ByE:*:* 


(SzŁoDzIkI)