poniedziałek, 16 czerwca 2014

tortilla

Dzień 38
Po weekendowych wrażenia trudno było wrócić do pracy. Przez cały dzień ziewałam, ziewałam, ziewałam i robiłam swoje oczywiście. Kontynuowałam pisanie o agroturystyce w górach i tęskno mi za wyjazdem dokądkolwiek. Miałam taki etap w życiu, że często podróżowałam. Teraz musiałam przystopować z wojażami. A szkoda...

Jacek zrobił dziś na obiad pyszniastą tortillę. Smakowała nam wszystkim. Na dodatek byłam strasznie głodna i zjadłam w mgnieniu oka. Jak ja się cieszę, że Jacek lubi gotować i co ważne potrafi. Lubi eksperymentować i robi to ze smacznym skutkiem ;P Ja natomiast nie potrafię, nie lubię i nie chcę ;P Odpowiada mi nasz podział ról :)

p.s. to mój dwusetny wpis :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.