poniedziałek, 23 czerwca 2014

kotek

Dzień 45
Poniedziałek. Po długim weekendzie. eh. Nie chciało się iść do pracy, ale jak już się poszło, to nawet nie było tak źle. Poprzestałam na jednej kawie. I nie zasypiałam nad klawiaturą. Przyszedł kotek szefa i wlazł mi na biurko. Zwalił telefon, o mało nie przewrócił szklanki i chciał porozrzucać papiery, ale złapałam w ostatniej chwili. 

Dziś po powrocie kontynuowałam malowanie szufladek na szpargały. Jeszcze chyba maznę lakierem, żeby farba nie odchodziła. 

Siostrzyczka powiesiła firanki u mnie w pokoju. Te, które podobały mi się w chwili zakupu, a po powrocie do domu przestały. Na oknie wyglądają lepiej niż sądziłam, choć nadal uważam, że są trochę zbyt falbaniaste. Fioletowe akcenty przemawiają na ich korzyść. 

Siostrzenica ma sobowtóra.

Kolega przysłał fotki ze spotkania iponkami.

1 komentarz:

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.