środa, 9 lipca 2014

Jacek

Dzień 61
Pada. Mocno. Długo już. Powietrze zrobiło się rześkie, łatwiej oddychać. 
Ogarnęliśmy z Jackiem nieco bałagan. Poszliśmy na krótki spacer. 
Ograł mnie w remika. Nie wiem dokładnie ile, ale dużo.
Chcieliśmy wybrać się do Ściegien k/Karpacza, do koleżanki. Niestety (dla nas) zjechała się akurat jej rodzinka, więc pomysł pozostanie niezrealizowany. Przynajmniej na razie.
Książka przeczytana.
A z boku w klatce siedzi sobie papużka falista zwana Jackiem. Kiedyś i ja miałam papużkę Dudusia, który w przeciwieństwie do Jacka był bardziej oswojony i chętnie siadał mi na ramieniu lub ręce. Ten stroni od towarzystwa, ale śpiewa jak należy ;P

1 komentarz:

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.