Dzień 58 |
Kwiatek dla mamci |
Pojechaliśmy rano z Jackiem na dworzec po bilety, bo jutro może nie być czasu. Potem jeszcze do sklepu po zakupy na podróż i dla mamy. Zobaczyliśmy cudownego kwiatka i nie mogliśmy się oprzeć, żeby nie kupić. Z kaktusowatych, więc łatwy w opiece.
Po obiadku dla oddechu obejrzeliśmy bajeczkę "Merida waleczna". Z wieczora pakowanie. Strasznie nie lubię tego zamętu przed podróżą, zawsze wydaje mi się że czegoś zapomnę. Kręcę się, szukam sama nie wiem czego.... W końcu udało mi się ogarnąć, walizka spakowana!
Siniak na kolanie zrobił się wielokolorowy. I dalej zachodzę w głowę skąd mi się wziął.
Nadal cudownie gorąco ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.