|
Dzień 89 |
Do końca pracy (w domu) zostało mi 1,5 godziny, kiedy zadzwonił telefon. Znajoma zajechała do Szczecina i miała wolną chwilę. Mieliśmy spotkać się za pół godziny. Zrobiłam więc przerwę w robocie, tym bardziej, że miałam chwilowy problem z internetem. Ekspresowe mycie głowy, suszenie i makijaż. Nawet się wyrobiłam. Towarzyszył mi Jacek i poszliśmy we trójkę do Galaxy na kawę. Pyszną mrożoną kawę, w wielkiej szklanicy.
Po spotkaniu wstąpiliśmy na małe zakupy. Zajrzeliśmy też do Empiku, bo uwielbiam tamtejszy asortyment... książki, artykuły papiernicze, komponenty do tworzenia rękodzieła... cudo. Ponieważ w planach mam zużycie fioletowej farby do końca, to nabyłam dwa grube pędzle :)
Przemieszczając się po Centrum Handlowym natknęliśmy się na jedną z podopiecznych TPG, która była tam ze swoją rodziną. TPG to Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym, gdzie przez kilka lat byłam wolontariuszką. Wspominam ten czas z sentymentem :) Niestety musiałam zrezygnować z wolontariatu.
Po powrocie do domu wszamaliśmy obiad, po czym dokończyłam pracę.