Dzień 97 |
Ciężki dzień dzisiaj. Znów za długo się wylegiwałam w łóżku i musiałam się spieszyć, czego bardzo nie lubię. Wlazłam pod prysznic i jak na złość, nie chciał mi się zapalić bojler. Próbowałam kilka razy, a woda zimna. Czasem tak ma, że się zwiesza - zapala się wtedy czerwona lampka i trzeba wcisnąć guziczek ;)
Żeby to sprawdzić musiałam się pofatygować do kuchni. Na miejscu
okazało się, że jednak wszystko w porządku. Po kolejnej próbie się
udało. Na szczęście mamusia dziś wstała wcześniej to mi zrobiła kanapki,
ale za to powiedziała że coś nie tak z telewizorem. Poszłam sprawdzić i
chwilę mi zajęło zanim zadziałało. A przed samym wyjściem okazało się,
że mam bluzkę na lewą stronę. Jakimś cudem udało mi się dotrzeć na czas,
ale.... na miejscu okazało się, że miałam dziś pracować w domu.
Niestety szef zapomniał mnie o tym poinformować. Wróciłam zła do domu i usiadłam do komputera. Jednak wciąż nadchodzili nowi goście i nie mogłam skupić się na pracy. W efekcie muszę jutro posiedzieć jeszcze dwie godzinki. A na dodatek Jacek dziś nie zadzwonił, bo imprezuje z rodziną.
Wizyta Brata, Siostrzeńca z Córą (moją chrześniaczką) i jego Dziewczyną, a na zakończenie jeszcze Siostrzenicy, choć utrudniały mi robotę, w gruncie rzeczy były miłe i sympatyczne :) Tym bardziej, że brak czasu sprawia, że rzadko ich wszystkich widuję...
Wizyta Brata, Siostrzeńca z Córą (moją chrześniaczką) i jego Dziewczyną, a na zakończenie jeszcze Siostrzenicy, choć utrudniały mi robotę, w gruncie rzeczy były miłe i sympatyczne :) Tym bardziej, że brak czasu sprawia, że rzadko ich wszystkich widuję...
Czasem bywają takie dni, że nic nie styka.
OdpowiedzUsuń