spotkanie. końcowe odliczanie... 2
|
Dzień 99 |
Fizycznie z rana nie najlepiej się czułam, obolała i jak zwykle niewyspana. Później nieco się rozruszałam i poszłam na zakupy. Przyszła sisterka w odwiedziny, a ja uderzyłam się w palec. Tak to jest jak się łazi na boso ;) A po obiedzie poszłam na umówione spotkanie ze znajomą. Pogawędki o rękodziele, pracy terapeuty zajęciowego, wyjazdach i pisaniu tekstów. Kawa z czekoladą i bitą śmietaną, smaczna :) Teraz znów kiepsko się czuję :| Coś mi się stawy zaczęły buntować :(
|
dokończony rysunek |
Oj tam, końcowe odliczanie. Twoje codzienne pisarstwo weszło mi w krew czytania :)
OdpowiedzUsuńnawet ładny ten obraz , oj, też bym się napił gorącej czekolady :)
OdpowiedzUsuń