poniedziałek, 4 sierpnia 2014

po metotreksacie

Dzień 87
Byłam gotowa do wyjścia, jak zadzwonił szef z informacją, że ma awarię internetu i mam zostać w domu. Zlecił mi do pisania teksty. Ucieszyłam się, bo kiepsko się dziś czułam, jak co poniedziałek zresztą. Winowajcą jest metotrexat. Zamierzałam iść do biblioteki po pracy, ale nie byłam w pracy, więc książki muszą poczekać na oddanie do jutra. Przyszły dziś Kasia i Kinga w odwiedziny. A wieczorem zrobiliśmy sobie z Jackiem kolejny seans filmowy.

2 komentarze:

  1. Oj, ten metotreksat to niezły gagatek!!!! Normalnie musimy się kiedyś jakoś zemścić, niech sam siebie zażyje, czy co :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj często chyba Cię siostrzenice lub siostry odwiedzają :) to dobrze

    OdpowiedzUsuń

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.