niedziela, 18 maja 2014

Noc Muzeów (17.05.2014)

Dzień 8
Noc Muzeów sprawiła, że zmobilizowaliśmy się i ruszyliśmy na zwiedzanie. W drodze zupełnie przypadkowo natrafiliśmy na wystawę florystyczną i oryginalne kompozycję z kwiatów. Po obejrzeniu kwiatowych dzieł skierowaliśmy kroki do Muzeum Narodowego, które było pierwsze na naszej liście. Przed wejściem zobaczyliśmy gigantyczna kolejkę i przestraszyliśmy się, że nic z tego nie będzie. Na szczęście pani powiedziała, że to ogonek do wieży widokowej. Odetchnęliśmy i weszliśmy zwiedzać. Obejrzeliśmy wystawę obrazów Roberta Clincha „Sounds of Silence/Dźwięki ciszy”. Ciekawa była też ekspozycja masek afrykańskich oraz odtworzona wioska afrykańska z chałupkami i targiem. W innej części były modele statków, które najbardziej przypadły do gustu Jackowi. Wyobrażam sobie ile cierpliwości potrzeba żeby stworzyć takie precyzyjne cudo. Były też przepiękne karety Jana III Sobieskiego, monety oraz dawne narzędzia rolnicze i wyposażenie dawnych izb.

Zaintrygowani opisem największego kokosa na świecie - Coco-de-mer, którego owoce ważą od 10 do 25 kilogramów, zechcieliśmy zobaczyć je na własne oczy. Mieliśmy spory problem ze znalezieniem Galeria Mała Rzecz, gdzie miał być wystawiony ale w końcu się udało.

Następnie skierowaliśmy się na Zamek Książąt Pomorskich, gdzie była wystawa jubileuszowa z okazji 50-lecia pracy twórczej Stanisława Biżka. Spodobały mi się wytwory tego artysty :) Była też wystawa fotografii Carstena Egevanga „Grenlandia, czyli Kalaallit Nunaat". Zachwycające zdjęcia, ale z braku sił i zaplanowanej dalszej trasy, nie obejrzeliśmy wszystkich. 

Później mieliśmy zajść w inne miejsce, ale przypadkowo trafiliśmy do Oddziału Muzeum Narodowego, Muzeum Historii Szczecina. Dużo tego było więc sobie daruję opisywanie ;) 

Kiedy opuściliśmy budynek okazało się, ze zaczął padać deszczyk, ale nie wystraszył nas, bo w planach mieliśmy jeszcze Galerię Henryk_Sawka. Mimo zmęczenia udało nam się dotrzeć. Zakupiliśmy karty do grania z rysunkami, a pudełka zostały okraszone autografami pana Sawki. Na zakończenie wstąpiliśmy do Galeria Maqsimum, gdzie była wystawa historycznego sprzętu komputerowego Apple z kolekcji Maqsimum.

Po drodze deszcz się rozpadał, uciekł nam ostatni tramwaj i musieliśmy zasuwać na piechotę. W domu byliśmy chwilę przed północą. Dziś oboje połamani i kuśtykajacy, ale zadowoleni :)

1 komentarz:

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.