W niedzielę nie dałam się
namówić Weronice na zabawę (byłam twarda;)), ale wczoraj żal mi się zrobiło
dziecka. Miałam w planach pisanie listu, więc powiedziałam, że pobawię się z
nią tylko 15 min. ...Pewnie pomyślicie, że znów byłam za miękka i zabawa się
przeciągnęła??...Otóż nie...trwała planowanych 15 minut (no może 20). Zgodnie z
planami po skończonej zabawie poszłam pisać list. Weronika wtedy stanęła przy
mnie i mówi:
- ciocia Ty piszesz list??
- uhm...- potwierdziłam
- To ja też napiszę...dla ciebie... dasz mi tę kartkę??- spytała
- Dobra weź- zgodziłam się.
I napisała liścik następującej treści:
- ciocia Ty piszesz list??
- uhm...- potwierdziłam
- To ja też napiszę...dla ciebie... dasz mi tę kartkę??- spytała
- Dobra weź- zgodziłam się.
I napisała liścik następującej treści:
CIOCIU ELU DZIĘKUJE ZA ZABAWĘ I TESZ ZA TO ŻE MNIE KOCHASZ A JAK
MOWA O MIŁOŚCI TO JA TESZ CIĘ KOCHAM I NAPRAWDĘ CI DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO
Na dole był rysuneczek
(bardzo zabawny tak nawiasem mówiąc) :D
Bardzo się wzruszyłam, w końcu to bardzo milutkie słowa...Uściskałam moją siostrzenicę, a ona znów swoje...."pobawisz się ZA TO ze mną??"
Kiedy zaczęłam się śmiać, ona na to: "no co przecież się napracowałam, nie??"
Ach te siedmiolatki....
Byłam dziś na poczcie wysłać ów list co go pisałam. Dołączyłam do niego zdjęcia i myślałam, że będzie za ciężki i trzeba będzie zrobić dopłatę (kiedyś taki wysłałam i miałam zwrot). Stanęłam do okienka z paczkami, bo tam ważą listy, a pani z tego okienka ciągle gdzieś wychodziła :/. Trwało to wszystko baaardzo dużo czasu :O. Kiedy się w końcu doczekałam okazało się, że list nie jest za ciężki i niepotrzebnie tak długo czekałam.... :/
Bardzo się wzruszyłam, w końcu to bardzo milutkie słowa...Uściskałam moją siostrzenicę, a ona znów swoje...."pobawisz się ZA TO ze mną??"
Kiedy zaczęłam się śmiać, ona na to: "no co przecież się napracowałam, nie??"
Ach te siedmiolatki....
Byłam dziś na poczcie wysłać ów list co go pisałam. Dołączyłam do niego zdjęcia i myślałam, że będzie za ciężki i trzeba będzie zrobić dopłatę (kiedyś taki wysłałam i miałam zwrot). Stanęłam do okienka z paczkami, bo tam ważą listy, a pani z tego okienka ciągle gdzieś wychodziła :/. Trwało to wszystko baaardzo dużo czasu :O. Kiedy się w końcu doczekałam okazało się, że list nie jest za ciężki i niepotrzebnie tak długo czekałam.... :/
Tyle na dzisiaj...
P.S. Proszę nie zwracać
uwagi na błędy z listu Weroniki, ona ma dopiero 7 lat (nawet nieskończone)...na
moje też nie zwracajcie gdyby takowe były ;)
(SzŁoDzIkI)
Jak kolorowo! Ładny blog:) Dziękuje bardzo za komenta. Dodaję wasz blog do moich znajomych :) Macie słoneczne buźki ode mnie: :*
OdpowiedzUsuńMarta
2006-08-23 22:46