Umowa podpisana, zaliczka na salę wpłacona, teoretycznie szczęśliwy czas. Niestety równocześnie z tymi pozytywnymi zdarzeniami, na głowę zwalają się troski i problemy... choroby, konflikty, przeszkody. Niestety to one zaprzątają moją głowę najbardziej i odbierają cały zapał. I ta bezsilność.... Chyba mnie to wszystko przerasta...
Elunia, nic się nie martw, potem będzie już tylko gorzej :) hi hi, żarcik taki, ale co tam - miłość zwycięży wszystko (taki napis mam na obrączce, tylko po łacinie)
OdpowiedzUsuńI wiesz co? Gdybym mogła wyjść za mąż za Mojego Męża raz jeszcze - zrobiłabym to bez chwili zastanowienia. Jedynie - nad sensem organizacji wesela bym się zastanowiła - no ale - wesele w końcu jest dla gości :)
gratuluję serdecznie i pozdrawiam
Renata Krzak-Zagnińska
Renatko jak miło, że zagościłaś na moim blogu :) Mój luby też twierdzi, ze miłość wszystko zwycięży, jest najważniejsza i z Nią damy sobie radę ze wszystkim :) Z Jacka to w ogóle Optymista.
OdpowiedzUsuńA gratulować to może lepiej jak już będzie po wszystkim ;)
Cieszę się, że tak dobrze wybrałaś sobie Męża ;)
ściskam i pozdrawiam
Widzę, że pierwsze kroki już poczynione w sprawie ślubu, więc już coś się dzieje :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka powyżej, bardzo trafnie napisała, że "miłość zwycięży wszystko" :) Jeśli ma się obok siebie osobę na której można polegać, to wszystkie problemy znikają..... nawet, jeśli wydawało się, że świat wali nam się na głowę :)
Życzę powodzenia, ściskam i pozdrawiam :*