wtorek, 22 kwietnia 2014

...

Umowa podpisana, zaliczka na salę wpłacona, teoretycznie szczęśliwy czas. Niestety równocześnie z tymi pozytywnymi zdarzeniami, na głowę zwalają się troski i problemy... choroby, konflikty, przeszkody. Niestety to one zaprzątają moją głowę najbardziej i odbierają cały zapał. I ta bezsilność.... Chyba mnie to wszystko przerasta...

3 komentarze:

  1. Elunia, nic się nie martw, potem będzie już tylko gorzej :) hi hi, żarcik taki, ale co tam - miłość zwycięży wszystko (taki napis mam na obrączce, tylko po łacinie)
    I wiesz co? Gdybym mogła wyjść za mąż za Mojego Męża raz jeszcze - zrobiłabym to bez chwili zastanowienia. Jedynie - nad sensem organizacji wesela bym się zastanowiła - no ale - wesele w końcu jest dla gości :)
    gratuluję serdecznie i pozdrawiam

    Renata Krzak-Zagnińska

    OdpowiedzUsuń
  2. Renatko jak miło, że zagościłaś na moim blogu :) Mój luby też twierdzi, ze miłość wszystko zwycięży, jest najważniejsza i z Nią damy sobie radę ze wszystkim :) Z Jacka to w ogóle Optymista.
    A gratulować to może lepiej jak już będzie po wszystkim ;)
    Cieszę się, że tak dobrze wybrałaś sobie Męża ;)
    ściskam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że pierwsze kroki już poczynione w sprawie ślubu, więc już coś się dzieje :)
    Koleżanka powyżej, bardzo trafnie napisała, że "miłość zwycięży wszystko" :) Jeśli ma się obok siebie osobę na której można polegać, to wszystkie problemy znikają..... nawet, jeśli wydawało się, że świat wali nam się na głowę :)
    Życzę powodzenia, ściskam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.