niedziela, 13 listopada 2016

zachowane wspomnienia

Pora roku sprzyja infekcjom i niestety także i ja nie uchroniłam się przed choróbskiem. Zawzięte i złośliwe wirusy sprawiły, że zaległam na dwa dni w łóżku. Także dlatego, że chciałam szybciej i skutecznie uporać się z chorobą. Leżąc tak sobie zajrzałam na mojego bloga i zaczęłam czytać stare notki z jego początków, kiedy jeszcze współautorką była Kinga - wtedy roztrzepana gimnazjalista, obecnie piękna, inteligentna kobieta z fantastyczną osobowością. Przeczytałam przytaczane dialogi z Weroniką - wtedy słodkim brzdącem, teraz uroczą, wartościową siedemnastolatką. Przeczytałam post, w którym opisałam jak mamusi wypadł z rąk garnek z zupą pomidorową i inne zachowane wspomnienia...
No i dostrzegłam sens w pisaniu bloga :)

2 komentarze:

  1. no, racja, zawsze można coś sobie przypomnieć dzięki zapiskom bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czasem wracam do starych moich zapisków na blogu. Kurczę, to już dwa lata :) aż trudno uwierzyć. Dałam radę. Dużo uśmiechu Elu i zapraszam do mnie. Bardzo mi się twój blog podoba także będę Cię nawiedzać

    www.kasinyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.