poniedziałek, 14 marca 2016

Antoni

Antonio ;)
Przez weekend mieliśmy nowego lokatora. Kociak siostrzenicy się rozchorował i nie chciała zostawiać go samego jak pójdzie do pracy. Ściślej mówiąc Antek był na końcówce kuracji i czuł się już dobrze, ale zakochana pańcia martwiła się (prawidłowa reakcja ;)) i tym sposobem kociak spędził dwa dni u  nas. Jest naprawdę uroczy, puchaty i miluśki, ale strasznie absorbuje uwagę. Jak przez chwilę nie miałam go na oku, to już się niepokoiłam gdzie się znajduje i co porabia. Był wszędzie... na segmencie, parapecie, w wiaderku, w pudełku, za pralką, na blacie, za tapczanem, na szafie...  wlazł w każdy kącik. Strasznie ruchliwe stworzenie :) a ja chyba jestem już stara, bo nie nadążałam. Zazdroszczę kotom tej ich gracji i skoczności. Mi reumatyczce daleko do tego ;) miau!

czwartek, 3 marca 2016

zlocik w Mielnie

Kolejne niedotrzymane postanowienie noworoczne ;) Notki nadal pojawiają się rzadko niestety :]
W dniach 26-28 lutego byliśmy z Jackiem w Mielnie na zlocie IPONu. Jak zawsze było fantastycznie! Tym razem pogoda była rewelacyjna, a towarzystwo jeszcze lepsze. Te nasze zlociki to ogromna dawka pozytywnej energii i multum wspomnień. Mieliśmy dostęp do basenu, więc postanowiłam skorzystać! Prawdę mówiąc mam awersję do chodzenia na basen, towarzyszącą mi jeszcze z czasów sanatorium dla dzieci, które to wiązało się z rannym wstawaniem, jeżdżeniem trzęsącą karetką, spożywaniem śniadania o wczesnej porze, co dla mnie niejadka było czymś strasznym i innym niedogodnościami. Jednak przełamałam swoje opory, wbiłam sie w strój kąpielowy i podreptałam do wody. Nie potrafię pływać, więc korzystałam z makaronu, który to miał mnie utrzymywać na wodzie. Utrzymywał ze średnim skutkiem ;) Próbowałam podpływać, ale woda znosiła mnie w przeciwnym kierunku, zupełnie nie potrafiłam zapanować na własnym ciałem. Woda to jednak nie jest mój żywioł ;) Ale muszę przyznać, że mimo wszystko miałam radochę.
Spacerowaliśmy po plaży, słonko świeciło, morze szumiało, mewy krzyczały, my gadaliśmy....
Ponadto pośpiewałam sobie, oj pośpiewałam! Potańczyłam sobie, oj potańczyłam!
Wesoła podróż powrotna, w większym gronie i śmiech do łez. Czego chcieć więcej? Kolejnego zlotu! :D