Intensywny i wesoły weekend za mną. Pojechaliśmy z Jackiem na andrzejkowo - mikołajkowy zlot do Mielna, z grupą Iponków. Ipon to Internetowy Portal Osób Niepełnosprawnych, gdzie osoby z różnymi niepełnosprawnościami mogą wymienić się doświadczeniami na forum, pogadać na czacie, umówić się na spotkanie, przejrzeć ogłoszenia, zamieścić swoją ofertę w dziale z randkami czy poczytać o swoich prawach. Tradycją jest organizowanie zlotów w różnych częściach Polski. Do tej pory miałam przyjemność uczestniczyć tylko w spotkaniach lokalnych. Tym razem zdecydowaliśmy się z Jackiem pojechać. Co prawda Ksawery chciał nas zniechęcić, ale nie dał rady.
Ekipa ze Szczecina liczyła 7 osób, więc już w drodze było wesoło. Podczas oczekiwania na dworcu sypnęło śniegiem, wiało niemiłosiernie, a pociąg się spóźniał. Ostatecznie wyruszyliśmy z niemal godzinnym opóźnieniem i z takim też dojechaliśmy. Na miejscu wietrzysko chciało mi strącić czapę z głowy, nie wiedzieliśmy w którym kierunku iść, ale o dziwo jakoś udało nam się osiągnąć cel podróży.
Niestety kilku osobom przez zerwane trakcje nie udało się dotrzeć, ale i tak była nas spora grupa, około 30 osób. Jak na andrzejkowo-mikołajkową imprezę przystało były prezenty i ciasteczka z wróżbą. Była też muzyka, która w pewnym momencie z powodu awarii ucichła, ale od czego ma się głos? Odśpiewaliśmy "Szła dzieweczka do laseczka" i fragmenty kilku innych znanych przebojów. Po usunięciu usterki muzyka znów się pojawiła w głośnikach. Nogi mnie poniosły na parkiet i do trzeciej nad ranem nie chciały z niego zejść.
Mimo intensywnej zabawy udało nam się dotrzeć na śniadanie, co poczytuje sobie za sukces ;) Niezłym wyczynem było też pójście nad morze, co przy szalejącym wietrze nie było takie proste. Jednak w obstawie trzech facetów jakoś dałam radę ;)
Popołudniu znaczna część zlotowiczów kąpała się w basenie. Ja mam złe skojarzenia, a poza tym brała mnie infekcja wiec robiłam za fotografa ;) A wieczorkiem nasiadówka w sali konferencyjnej. Ponieważ nikt po za mną nie miał sił na taniec, miałam dużo miejsca dla siebie. Jeden ze zlotowiczów stwierdził, że tańczyłabym nawet przy e-booku ;D
W niedzielny poranek trzeba było się ogarnąć, by koło południa wyruszyć w drogę powrotną. Ekipa pomniejszona o dwie osoby, które zdecydowały się wracać nieco później.
Uff...