Ostatnia
notka była całkowicie poświęcona mojej osobie, postanowiłam że dziś
napiszę o moich siostrzenicach. Na początku istnienia
bloga Kinga prowadziła go ze mną, natomiast Weronikę często tu cytowałam.
Zdolne i utalentowane dziołchy;)
Weronika
- dziesięciolatka, już od paru lat powtarza, że będzie pisarką i
ilustratorką swoich książek. Myślę, że jej plany na przyszłość, mają
szansę się spełnić. Ostatnio miała napisać na język polski opowiadanie,
używając podanych wyrazów. Moim skromnym zdaniem wyszło jej całkiem
nieźle, dlatego postanowiłam zaprezentować Wam jej twórczość...
Opowiadanie
Autor: Weronika M.
Dawno
temu w Szczebrzeszynie żyła sobie żaba. Raz wyszła na spacer i spotkała
małego żółwia. Żółw spytał się jej czynie zechciałaby przyjść na świeże
muszki i sałatę. Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Bardzo chętnie, lecz nie dzisiaj. Muszę posprzątać w domu po ostatniej imprezie.
- Dobrze... Może kiedy indziej skusi się pani na świeże jedzonko - odszedł ze smutną miną
Gdy doszedł do stawu aby się napić,spotkał panią wąż i zapytał ją o to samo co żabę. Ona odpowiedziała:
-
Nie, niestety nie. Od poniedziałku do piątku mam zajęcia gimnastyczne, w
sobotę sprzątam, a w niedzielę przesypiam prawie cały dzień po ciężkim
tygodniu.
- Skoro nie ma pani czasu to trudno...
Poszedł
dalej w kierunku swojego domu. Nagle spostrzegł, że obok drzewa stoi
pani żuk. Zapytał się jej o to samo, o co spytał się innych.
- To bardzo miłe, ale nie mam czasu. Mam dzieci.
-
Rozumiem... - odszedł ze spuszczoną głową.
Minął tydzień. Okazało się,
że: pani wąż wzięła sobie wolne, żaba już wszystko posprzątała, a żuczki
pani żuk poszły na noc do koleżanek. Wszystkie więc miały czas dla żółwia
i dlatego zaproponowały mu spotkanie. On natomiast powiedział, że na
drugi dzień przyjdzie z odpowiedzią.
Nazajutrz
wpadł w wielki rów. Gdy spadł na sam dół, rozległ się straszliwy huk.
Grzegżółka poinformowała orła, orzeł doniósł wiadomość wróblowi, który
powiedział to paniom wąż, żuk i żabie. One natychmiast przybiegły na
pomoc żółwiowi. Panna wąż okłamując wszystkich powiedziała, że jest
umówiona z żółwiem na jutro, chcąc dogryźć paniom żuk i żabie. Panie żuk i
żaba wtrąciły się, że to one są umówione ze zwierzątkiem w rowie. Tak
zaczęła się kłótnia. Z powodu tego całego bałaganu panie poszły sobie w
stronę jeziora.
Żółw na drugi dzień wydostał się z rowu. Nie chciał już nigdy umawiać się z żadną kobietą.
Zakończenie opowiadania strasznie mnie rozbawiło :)
Czas na opisanie sukcesu Kingi.
W
wakacje razem z dwiema koleżankami wzięła udział w konkursie Soraya.
Dziewczyny wysłały swoja fotkę na konkurs. Przez wakacje ludzie oddawali
głosy, na wybrane zdjęcie. Pod koniec sierpnia, pierwsza dziesiątka,
została poddana ocenie jury. Tym sposobem dziewczyny zdobyły ex aequo I
miejsce :) Nagrodą była profesjonalna sesja w Warszawie. Modelki sesję
mają już za sobą. Ich wizerunek będzie na 10 billboardach w naszym cudnym
mieście :)
Zdjęcie konkursowe. Kinga w środku.
Zdjęcie z sesji. Kinga po lewej ;)
No i czyż nie mam racji, że mam utalentowane siostrzenice?
Weronika, jak na 9-latkę bardzo dobre opowiadanie napisała :)
OdpowiedzUsuńA na pewno miło jest dostać koszulkę z napisem "najlepsza ciocia na świecie "
2009-10-30 21:18
No, no, no... Talent goni talent. Śliczna dziewczyna z Kingi!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń2009-11-20 17:55
Cudownie utalentowane i śliczne dziewczęta. Nie pomyślałaś nigdy Elu, żeby np. dołożyć się do aparatu Kingi? ;)
OdpowiedzUsuń2009-12-05 15:10