Przepraszam za dłuuugi brak notki (mojego autorstwa ;)) na blogu.
Opiszę Wam jak moja mama lubi robić sobie…krzywdę. Przygotowując
potrawy świąteczne zacięła się w palec…trudno zdarza się, ale to co
zrobiła potem…
W
naszym domku są niestety osoby palące i w związku z tym zawsze jest
zapalona świeczka (podobno pochłania dym papierosowy). Moja kochana
mamusia z zaklejonym paluszkiem, zaczęła formować wosk, gdyż zaczął
skapywać ze świeczki i wtedy... zapalił się plaster na mamusinym palcu.
Nie widziałam tegoż momentu, usłyszałam tylko jak moja droga rodzicielka
wybuchnęła śmiechem :D Zaczęliśmy z tatą pytać : | [?] z czego się śmieje, na co odpowiedziała, że z własnej głupoty :D W momencie kiedy pokazała mi okopcony, czarny, postrzępiony plaster na palcu nie mogłam się powstrzymać i też zaczęłam się śmiać. Potem było mi z tego powodu głupio : (, bo okazało się, że dość mocno sobie ten palec przypiekła, no ale w końcu nie ja zaczęłam z tym śmiechem.
Weronika ostatnio jakoś nie mówi nic śmiesznego to i nie mam specjalnie o czym pisać.
Tak
naprawdę to działo się to i tamto, ale nie ma sensu opisywanie tego
teraz, po takim czasie, zresztą jeśli przypomnę sobie coś wartego
opisania, to umieszczę to na blogu, a na przyszłość postaram się być
bardziej systematyczna.
(SzŁoDzIkI)
ooo w końcu jest notka :) jak miło :D Oj twoja mama troszke ucierpiała z tym paluchem. Pozdrawiam Was :* www.ania0406.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń2007-01-04 16:44
Troszkę?> Twoja mamusia baaardzo ucierpiała, heh,. ale najważniejsze że święta były Dobre;* Pozdrawiam Was kochaniutkie i zapraszam: www.pokochalam-ciebie.mylog.pl
OdpowiedzUsuń2007-01-05 22:26
Biedna ta twoja mucia :)oby paluszek szybko sie goił :)Ale wiecie co? Moja babcia tez tak ma. Jak jest jakieś swięto, czy urodziny lub jakieś inne zdarzenie wymagające przygotowania czegoś do jedzenia to nie ma bata, ale zawszę się zatnie w jakiegokolwiek palucha :D Pozdrawiam Was :-*
OdpowiedzUsuń2007-01-10 21:39