niedziela, 29 maja 2011

wspomnień czar

Postanowiłam nadrobić zaległości w pisaniu i umieścić informacje na temat minionych, ważnych i mniej ważnych wydarzeń. 

Zaczynam (w porządku chronologicznym):

(Zapowiedziana) wizyta w pracowni gliny (26. XI.2010)
Miałam opisać wrażenia z pracowni gliny. Tak nawiasem mówiąc wrażeń miałam więcej przed dotarciem na zajęcia... O mało co, a przez moje roztrzepanie wcale bym na nie nieprzybyła.  Znając siebie, napisałam sobie w przypomniaczu w telefonie, że przed szkołą mam udać się do szpitala, wpisałam datę  i godzinę, więc byłam spokojna... do czasu. W wyznaczonym dniu coś mnie tknęło, więc dla pewności piszę do koleżanki z pytanie, czy dobrze mam zapisane, że spotykamy się o 14:30. Odpisała "tak" . O 13:30 ta sama koleżanka dzwoni z pytaniem: 'gdzie jestem'. Byłam w domu, szykowałam się dopiero do wyjścia. Okazało się, że mylnie wpisałam w telefonie godzinę, a koleżanka, odruchowo potwierdziła; Nie wyobrażacie sobie jakiego przyspieszenia dostałam. Pędziłam niczym Struś Pędziwiatr, wskutek czego, moje spóźnienie, nie było wcale takie wielkie. Sama się dziwię, jak ja to zrobiłam;) Danka (organizatorka zajęć), pomogła mi nadrobieniu zaległości, dzięki czemu mam w domu śliczną miseczkę, w kształcie liścia kapusty. Wspomnianą miseczkę, chciał mi podstępnie zabrać Ptyś, ale zapobiegłam temu nikczemnemu czynowi ;P
Zajęcia w pracowni odbyły się dwukrotnie. Drugi raz 10. XII., na które przybyłam punktualnie ;) Odbywała się kontynuacja pracy nad miseczkami.

Warsztaty (22. XI.2010)
Zapisałam się na warsztaty z arteterapii, organizowane przez Centrum Wolontariatu POLITES. Poznałam nowe techniki i świetnie się bawiłam :)

Warszawa (2-5. XII.2010)
W towarzystwie Kingi, wyruszyłam w kierunku stolicy, celem uczestniczenia w Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu Członków, podczas którego wybrane zostały nowe władze Stowarzyszenia Młodych "3majmy się razem". Zrezygnowałam z funkcji wiceprezeski drugiej ;), w Stowarzyszeniu oczywiście pozostając, jako członkini szaraczek ;P Podczas pobytu w stolicy, zatrzymałyśmy się u jednej z cioć, resztę familii odwiedzając. Było miło:)

Wyjazd do Strzelina (28. XII.2010)Tuż po świętach, wyruszyłam do  Jacka, celem spędzenia  wspólnego Sylwestra. 31 grudnia mój luby przyszykował kolację przy świecach, a niedługo po północy tj. 1.I.2011, oświadczył mi się. Oświadczyny przyjęłam :D Tydzień później musiałam wracać do domu.

Pożegnanie IV semestru (15. I. 2011)
Jak wspomniałam w notce z 13.XI.2010, nasz semestr, musiał przygotować pożegnanie semestru IV. Wspomniałam też, że chciałyśmy (za inicjatywą Justynki), by żegnane osoby wzięły czynny udział. Wymyśliłam, więc żeby przygotować dla nich różne metody i techniki terapii czyli to, czego się  uczyły przez owe cztery semestry. Dopadła mnie wena twórcza i cierpiąc na bezsenność, stworzyłam wierszyki dla każdej z nich. Całość wyglądała następująco:

Najpierw było przywitanie, również wyprodukowane przeze mnie w godzinach nocnych:

"Wszystkich tu zebranych serdecznie witamy,
Słuchaczki IV semestru dzisiaj pożegnamy.
Perspektywa egzaminu zapewne stresuje,
lecz my dobrze wiemy, co stres rozładuje...
Pomoże w tym terapia - szczerze zapewniamy!
Kilka metod i technik dzisiaj dla Was mamy
Parę słów teorii, dla wiedzy utrwalenia,
a zajęcia praktyczne w celu rozluźnienia.
Tyle słowem wstępu, już nie przedłużamy,
do wspólnej zabawy wszystkich zapraszamy."

Następnie jedna z nas odczytywała teorię o konkretnej metodzie, a później wierszyk przypisany, do jednej z żegnanych dziewczyn:

"Anna
Talent wokalny posiada Anka,
Która to każdego ranka
Głowę w okno wystawia
I swój talent przedstawia
Dla zebranych wokół gapi
W ramach MUZYKOTERAPII"
Po odczytaniu, osoba wyczytana musiała wyjść na scenę. W tym konkretnym przypadku, została poproszona o odśpiewanie piosenki "Hej sokoły". Wybrałyśmy utwór łatwy lekki i przyjemny no i powszechnie znany. Dodatkowo, wydrukowałyśmy tekst także dla widzów, aby wszyscy wspomogli poddawaną terapii Annę. Terapia zakończyła się sukcesem :)

Następnie miała być 'terapia' dla Tereski, ale ta niestety nie przybyła na pożegnanie. Jednakże wszystko było dla niej przygotowane. Wierszyk...

"Teresa
Teresa dziewczę bardzo oczytane,
ciągle wertuje dzieła wybrane:
powieści, poezje, biografie, nowelki
Czytadełek wybór wielki.
Przenieść w świat fantazji, nieraz się przytrafia,
Takie właśnie właściwości ma BIBLIOTERAPIA".

... i terapię. Tereska miała przeczytać wierszyki łamiące języki (tym razem już nie mojego autorstwa).

"Olga
Olga w nastrój nostalgiczny popada czasami
I do lat dziecięctwa powraca myślami
Jak to fajnie kiedyś było bawić się w doktora,
Kiedy lalka z warkoczami to pacjentka była chora.
Gry planszowe, klocki, bierki oraz tańce w koło
Jakże wtedy wszystkim było miło i wesoło
Na myślenie o przeszłości szkoda czas marnować
I lepiej LUDOTERAPIĘ * szybko zastosować"

* Dla nie wtajemniczonych - ludoterapia - terapia poprzez zabawę (mówiąc skrótowo)

"Alina
Do tanga, lambady i do wygibańca,
Aliny nogi same rwą do tańca.
Mogłaby zatańczyć w "Tańcu z Gwiazdami"
Tak wdzięcznie wywija swoimi członkami.
Może tańczyć w parze, może tańczyć solo
I nie zważa nawet na to czy ją nogi bolą..
I jedno pragnienie wciąż Alinę trapi,
Prowadzić zajęcia z CHOREOTERAPII".*

*terapia poprzez taniec.
Poddawanej terapii Alince zostały wręczone gumowe kaczuszki, które ta z kolei miała rozdać wybranym przez siebie osobom w sali. Osoby te zostały  w ten sposób poproszone do zabawy. Wszyscy razem odtańczyli "Kaczuchy:" Szanowne grono pedagogiczne całkiem nieźle kręciło kuperkami ;)

"Katarzyna
Katarzyna jest jak mrówka i pracuje stale,
To układa, to zamiata nie leni się wcale.
Ściera, pierze, zmywa, a także prasuje,
Ani przez minutę Kasia nie próżnuje.
Wielki zapał do roboty wszystkim wpoić może,
A ERGOTERAPIA* jej w tym dopomoże".

*terapia poprzez pracę.

Kasia miała za zadanie pozamiatać porozsypywane guziki, mini szczotką na mini szufelkę, w jak najkrótszym czasie.

"
Monika
Monika wrażliwa na piękno natury,
Zachwyca ją morze, podziwia też góry,
Cudne te widoki na płótnie odtwarza,
Nauczyła się tej sztuki od Janka - malarza:)
Rysuje, wycina albo rzeźbi w glinie
I czyni to póki natchnienie nie minie.
ARTETERAPII chętnie się poświęci,
Bo wszelaki rodzaj sztuki niezwykle ją kręci.
Prowadząca wręczyła Monice karteczkę zawierająca informację, o tym, kogo portret powstanie, z zakazem zaglądania do niej.  Następnie Monice zawiązano oczy, a prowadząca instruowała ją co ma rysować, np. twarz owalna, długa, łabędzia szyja, oczy jak migdałki... itp. Skończone dzieło wyglądało całkiem nieźle wziąwszy pod uwagę, że powstawało z zawiązanymi oczami, jednakże pewnych deformacji nie udało się uniknąć ;) Po skończonej pracy, Monika odczytała treść karteczki... Oto co przedstawiał rysunek: terapeutkę zajęciową, po 20 latach pracy w zawodzie ;)

"Alicja
Czy słońce świeci, czy deszczyk pada
Alicja ciągle żarty opowiada.
Siedem dni w tygodniu, od rana do nocy,
Można usłyszeć jej śmiech uroczy.
Troski także w żart obrócić potrafi,
wszystko to za sprawą GELATOTERAPII"*

różne źródła podają różne nazewnictwa tej metody: gelatoterapia lub gelototerapia - terapia śmiechem ;D

"
Joanna
Joasia sprawnością zachwyca,
Jest giętka niczym kocica.
Tor przeszkód, skłony rąk wymachy,
Dają jej zawsze ubaw po pachy.
To co przychodzi jej wciąż do głowy,
To poprowadzić TRENING RUCHOWY".*
*nazwa mówi sama za siebie ;)

Joasia musiała przejść tor przeszkód ;)

"Małgorzata
Mało w portfelu, do kupienia wiele,
Gosia sobie z tym poradzi drodzy przyjaciele.
Skrupulatnie wszystko liczy, z rozwagą wydaje
I po każdych zakupach reszta jej zostaje.
Na promocjach, wyprzedażach już nie straci głowy,
Bo Małgosia przecież przeszła TRENING BUDŻETOWY."
Małgosia musiała policzyć pół słoika groszówek, w jak najkrótszym czasie ;)
Generalnie można uznać, ze wszystko się udało :) Wziąwszy pod uwagę, że ilość prób ograniczyła się do 0,5 próby, to można uznać że nadzwyczaj zdolne z nas dziołchy ;)
Po części artystycznej wszyscy zasiedli przy stołach szamając ciasto i popijając kawką (lub herbatką do wyboru) ;D

Egzaminy semestralne (21-22. I. 2011)

Zaliczyłam, ale szczegółów nie pamiętam ;) W każdym razie po wszystkim poszłyśmy do pizzerii... na kawę i lody ;)
Jest tego jeszcze trochę, ale dziś już sił mi brak... c.d.n. ... chyba ;)
Czekają mnie egzaminy końcowe, wiec niechęć do nauki, może mnie nakłonić do napisania notki ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw proszę ślad po sobie :) Jeśli nie masz konta Google i nie wiesz jak komentować (też miałam z tym problem ;)) proponuję wybrać opcję Nazwa/adres URL. W polu z nazwą możesz wpisać swoje imię lub nick.